Sobota - czyli zjedzmy śniadanko we dwoje....


24 sierpnia 2019, 11:01

Miałam dziś spać do oporu. 6:00 wybiła pani Świerkosz budzi sie wypoczęta! Niecałe 6 godzin snu.

Ale nie, jeśli organizm pani Świerkosz może spać to robić tego nie bedzie!

 

Kilka lat wcześniej moje ciałko kazało odejść wyrostkowi.

Ostatnimi czasy nabawiłam się choroby autoimmunologicznej, która sprawia, że organizm postanowił sobie wymordować tarczyce.

A dziś budze sie o 6 rano tylko po to zeby przez resztę dnia snuć się po mieszkaniu, ratując się kawą i przysypiając, to tu ,to tam.

W zależności od tego gdzie przysiądę.

Matko ja sie zastanawam co bedzie kolejne !? laughing

Chciałabym wiedzieć, za czym w kolejce stali inni ludzie jak Bóg obdzielał tym wszystkim co miał dla świata?

Pytanie numer dwa . Dlaczego ja stałam w ogonku za autodestrukcja ?? !! 

 

Zwlekłam swoje ciało z lóżka o 7:30, bo tylko tyle wyleżałam plackiem patrząc w sufit i poszłam na targ po ogórki.

TAK DZIŚ BEDZIE KISZENIE! ( o tym w kolejnym wpisie ) 

 

Chcąc wprowadzić kolejne urozmaicenie do diety mojego lubego / bez jego zgody i zainteresowania tym działaniem / 

postanowiłam na śniadanie zrobić grzanki z pastą z suszonych pomidorów z serem. Miała to być pasta z awokado w podstawowej wersji ale moja druga część tandemu nie przepada za nim. Tak jak wcześniej pisałam z racji tego, że nie chce robić dwóch zupelnie oddzielnych posiłków postanowiłam zamiast awokado dać fasole, której smak oboje lubimy.

 

Przepis na dwie porcje :

- 6 suszonych pomidorów z oliwy ( preferuje suszone bez oliwy )

- 2 łyżki orzechów włoskich

- 1 miekkie awokado / 0,5 szklanki fasoli z puszki

- 6 oliwek zielonych / kaparów ( wybrałam oliwki ) 

- 50 g sera wegańskiego / fety lub sera koziego 

- garść świeżej bazylii ( ja nie miałam wiec dałam suszoną ) 

- przyprawy sól, pieprz

Przepis na pastę wzięłam z ksiażki Magdaleny Markowskiej "Hashimoto na widelcu" 

 

 

Fasole zblendowałam z fetą, posiekałam oliwki i suszone pomidory, przyprawiłam solą pieprzem i bazylią i posypałam orzechami włoskimi.

Chwila roboty, bardzo pożywne danie na śniadanie.

Dumna z siebie. Do tejże pasty pokroiłam osobno świeże pomidory, ogórka kiszonego, podpiekłam pieczywo. 

Dla mnie 2 kromki chleba żytniego. Dla lubego białe pszenne bułeczki z roztopionym masełkiem. No i dla niego jeszcze żołty ser.

Taka porcja pasty była by za mało kaloryczna jak dla osoby o jego zaopotrzebowaniu na energię.

Dumna z siebie ze udało mi się bezkolizyjnie wyczarować posiłek, który oboje możemy zjeść ze smakiem i bez obaw o zdrowie zasiadlam do stołu.

Pasta bardzo sycąca. Aromatyczna. Ciężko mi było dojeść do końca, bo porcja była słuszna. 

 

 

Ps. Zapomniałam, że mój towarzysz życia nie lubi oliwek.

Takim oto sposobem mam posiłek na dwa dni :D 

Tyle wygrać! Nie bedzie trzeba jutro zbyt wiele sie wysilać. Totalnie leniwa niedziela. 

 

Próbując naprawić swój błąd z poranka wpadłam na pomysł. Zrobie obiad, który napewno przypadnie nam obojgu do gustu. 

Mam przepis na kaszotto z grzybami leśnymi. 

 

Mądra głowa siadła, pomyslała. Kaszą katować nie będę. Wymienimy kaszę na ryż, grzyby na pieczarki. BEDZIE RIZZOTTO! Też fajnie ja ryż lubie, on też. Jest szansa zamazać wpadkę z rana. Zalejemy bulionem, który defacto przygotowałam juz parę wpisów temu.

Ze słoika siup do gara i po sprawie. Zanim nauczyłam się, że mogę oszczędzić kupę czasu podczas gotowania szukałam miliona dróg na skróty.

Skrót nr 1 - wrzątek, kostka rosołowa knorr. Mamy bulion :D i tablice Mendelejewa też :P

Skrót nr 2 - nie robimy - zjemy cos innego. 

 

Wracając do tematu. Ryż smaczny, ryż zdrowy. Nie ma glutenu.

Polecam wybrać jego brązową odmianę. 

Biały ryż jest dużo prostszy w obróbce ale w wyniku długotrwalego oczyszczania jest pozbawiony wielu witamin, składników mineralnych oraz błonnika. 

Jego głownym składnikiem jest skrobia czyli CUKIER!

Nasz organizm szybko go strawi. Z powodu braku błonnika, który zapewina dłuższe uczucie sytości za chwile poczujemy nieprzyjemne ssanie w żołądku.

 

Błonnik to włóno, którego nie jesteśmy wstanie strawić. Pod wpływem wody pęcznieje dzięki czemu dłużej czujemy się syci. 

Korzystnie wpływa na układ trawienny. Pomaga przy zaparciach, które towarzyszą dolegliwościom związanych z niedoczynnością tarczycy oraz hashimoto.

Ponadto chroni przed miażdżycą obniżając wchłanianie cholesterolu i trójglicerydów HDL.

Opóźnia rozkład węglowodanów co powoduje obniżenie zapotrzebowania na insuline i stężenie glukozy. Chroni zatem przed insulinoopornością i cukrzycą.

Jednym słowem kolejny składnik odżywczy, na który musimy zwracać szczególną uwagę.

WHO zaleca konsumpcję 27-40g błonnika dziennie, żeby cieszyć się dobrym zdrowiem.

 

Następnym razem, gdy będziesz stać  przed wyborem : 

zaoszczedzić trochę czasu i ugotować biały mało wartościowy ryż czy jednak poświęcić te 20 min wiecej i zjeść coś bardziej wartościowego

wybierzesz mądrze i zgodnie z własnym sumieniem.

 

Dla porównania :

Ryż biały - 100 g suchego produktu to 345 kcal, 7 g białka, 76 g weglowodaónów i tylko 2,4g błonnika

Ryż brązowy - 100 g suchego produktu to niewiele mniej energetyczny,  bo nadal 335 kcal, ale za to 7,5g białka, 68g węglowodanów oraz co najważniejsze 8,7g błonnika.

To aż 3-krotnie więcej błonnika w stosnku do jego oczyszczonego brata.

 

Wiec nie bądź rasistą! :D

Wybieraj brązowy ryż !

 

Obiad zapewnił mi sytość przez wiekszą cześć popołudnia. 

składniki na rizzotto na dwie porcje :

- 100 g ryżu brązowego

- 1 cebula

- 350 g grzybów/ pieczarek

- 350 ml bulionu warzywnego

- 2 łyżki klarowanego masła / oliwy

- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki

- 2 łyżki startego twardego sera np. parmezan 

- przyprawy : sól, pieprz, tymianek - u mnie suszony

Roztapiamy rondlu masło, wrzucamy drobno pokrojoną cebulę i pieczarki, lekko solimy, dajmy pieprzu. Dusimy 5 minut.

Dodajemy suchy ryż, wlewamy bulion, wsypujemy sporą szczyptę tymianku. Najpierw 100ml. Gotujemy na małym ogienku do wchłonięcia płynu.

Mieszamy często, bo lubi sie przypalać.

Powtarzamy krok z wlewaniem bulionu tak długo aż ryż wchłonie go w całości i będzie miekki.

Jeżeli wlaliśmy juz cały płyn, ryż jest nadal twardy to dolewamy jeszcze porcję ( 100ml ) lub dwie wywaru ewentualnie wody. Doprawiamy na koncu solą i pieprzem jeśli ilość, którą dodaliśmy na początku okazałaby się być niewystarczającą.

Gotowe rizzotto posypujemy startym serem i pietruszką.

 

 

Na drugie śniadanie przygotowałam pyszne smoothie z ananasa, masła orzechowego i mleka ryżowego. 

Uratował mnie od podżerania, gdy byłam w ferworze walki kiszonkowej.

Zamiast mleka roślinnego możesz wybrać kefir, maślankę, mleko. Ja wybieram napój bez laktozy. Mój organizm bardziej go toleruje.

 

 

Wiecej na temat laktozy i mlek roślinnych już niedługo. 

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz